poniedziałek, 14 października 2013

W końcu mogę nosić płaszcz i szalik.


Wróciłem po przerwie -- zakurzyło się.

Więc sobie popiszę tu i w jakiś tam sposób, inny niż muzyka, się uzewnętrznię.

Dużo się działo od ostatniego czasu... m. in. jesień się stała -- chyba moja ulubiona pora roku i można płaszcz i szalik ponosić. :-) Zacząłem studia, nowe środowisko, ludzie, miejsca i intensywniejsze ogarnianie życia.
Nagrywamy z Kubą materiał na płytę, a jak plany dobrze pójdą to będzie coś niedługo (nie mówię jeszcze o płycie). Stworzyłem nową kompozycję gitarową, która wymaga nadal tytułu, o dziwo inną niż reszta. Poza tym jeszcze trochę różnych, dobrych rzeczy się podziało. Robi się stabilnie. :-)
Kiedyś tu pisałem o ważnym wydarzeniu październikowym, a nie miałem okazji tego wcześniej ujawnić -- właśnie się odbyło kilka dni temu, a dokładnie 12 października. Szczycieński Festiwal Gitarowy, gdzie wystąpiłem przed Jon'em Gomm'em!
Dziękuję bardzo jeszcze raz organizatorowi i wspaniałemu gitarzyście - Piotrowi Krępciowi za zaproszenie i ciepłe przyjęcie. Warto kupić jego płytę - "In Substance", przesłuchałem i polecam z całego serca. Przepiękne dźwięki, głęboko poruszają serducho.

No i kolejne marzenie się spełniło! :-)

Sam mój występ tam mógł wyjść lepiej... no nie wiem, może zbyt krytycznie do tego podchodzę ale u mnie musi być wszystko perfekcyjnie żeby było dobrze. :-P Fajnie, że udało mi się zagrać nowy kawałek, może kiedyś się tam pojawi gdzieś na YouTube, jak znajdzie się czas na nagrania. W kolejce jeszcze inne czekają.

No i to tak... Wyszedłem na spacer dzisiaj, żeby pomyśleć o życiu itd. po co to wszystko i gdzie sens w ogóle --- gdzieś tam jest, nawet to się fajnie układa w całość :-) Zrobiłem kilka zdjęć i się tu podzielę. (wypadłem z formy ale tragedii nie ma)

P.S.
Założyłem sobie Instagram'a, na początku trochę bezsensownie go wykorzystując, ale zmieniłem priorytet zdjęć na bardziej sensowne, artystyczne, ewentualnie z jakichś ważnych wydarzeń albo jak mi coś odwali -- czyli w sumie nie wiadomo za bardzo co tam konkretnie się będzie pojawiać, ale będę się trzymał artystycznego przesłania. :-P  Na bocznym pasku bloga jest odnośnik do mojego Insta, ewentualnie kliknij tu.









A te albumy do przesłuchania na spokojnie, jeden już zaliczony. Wszystko genialne!


Przed Państwem Jon Gomm!



piątek, 6 września 2013

Gravity/Session.

Siemanko! :-)

Wróciłem właśnie do domu, zjadłem i biorę się za ten wpis!
Przeszedłem dzisiaj chyba z 10km w Częstochowie, ale warto było się spotkać z dawno niewidzianymi osobami. ^^ Pozdrawiam każdego z osobna! :-)

A teraz konkrety - czyli sesja zdjęciowa z moją siostrą - Anią. Odczułem, że brakuje mi jeszcze trochę sprzętu. Chyba nie jest aż tak źle z tymi ujęciami itd. jak na pierwszą taką sesję z kimś w ogóle. Mam nadzieję, że się spodoba. Może z czasem zdobędę trochę praktyki, jeśli ktoś będzie chętny na coś takiego ze mną. ^^
Dziękuję bardzo za pozowanie! :*

























Dziękuję jeszcze raz ^^




A teraz ujawnię moją kolejną muzyczną obsesję, czyli John Mayer! Wszystkie albumy zaliczone, jeszcze najnowszy został do przesłuchania. Ten człowiek otworzył mi sporo furtek co do muzyki.

Jeden z moich ulubionych kawałków:




czwartek, 5 września 2013

Good day.

Dobry!

Jak tam u Was?
U mnie dość stabilnie -- chociaż dzisiaj nad ranem miałem zbyt realistyczny sen, po którym nie mogłem spać przez dłuższy czas i który psychicznie mnie dobił, na szczęście przeszło.
Spędziłem bardzo miło wieczór, na sesji zdjęciowej w plenerze. Tak, w końcu ktoś chętny się znalazł. Dzięki siostra! :-)
Na dole daję spoiler, w kolejnym wpisie powinna się już pojawić cała sesja (prawdopodobnie jutro), także czuwać. ^^

A takie coś dostaję od jakiegoś czasu codziennie na deser, z naszej cukierni - polecam! borówka amerykańska, bardzo dobra ^^




a teraz proszę, o
coming soon




A do słuchania dzisiaj to:


bardzo pięknie ^^

środa, 4 września 2013

Take a breath.

Ostatnio do tworzenia muzyki nie mam głowy...

Spędziłem sobie dzisiaj kilka godzin przy photoshopie i rmf rock, w ramach oderwania się od rzeczywistości - Polecam! :-)

Zawsze miałem zapędy plastyczne, grafika, zdjęcia itd. Może kiedyś tu wrzucę moje stare szkice z dzieciństwa. ^^ Fajne to były czasy.
Jednak kiedyś musiałem stanąć przed wyborem: plastyka czy muzyka?
Wybrałem gitarę -- no i dalej się to tak toczy. Cieszę się, że jest jak jest. Fajnieee :-)

Wracając, dzisiaj strzeliłem focie i posiedziałem trochę nad obróbką graficzną. Zamysłem było nie tylko obrobienie zdjęcia jak to zawsze bywa, ale dodania czegoś od siebie. Wyszło coś takiego:



Sam się dziwię ciągle ile można tym programem zdziałać, znając jakieś tam podstawy.
Before & after:





Muzycznie podzielę się tym o to wspaniałym kawałkiem U2!
Kocham ten riff gitarowy, poczynając od wstępu- paam -- pam --pam -- pam... kilka dźwięków, a jak dla mnie tyle emocji, w jednym momencie, sedno muzyki. :-)



sobota, 31 sierpnia 2013

Warsaw is Nice.

Dwudniowy wypad do Warszawy --- opłacało się :-)

Kupa zdjęć... najlepsze wybrane. Chyba dobrze wyszło. ^^

badum! - tss!

























Pozdrowienia dla Was! I jak macie doła to pamiętajcie, że: 



W trudnych chwilach warto posłuchać tej piosenki, mnie pomaga. :-)
(Parachutes - mój ulubiony album Coldplay)

niedziela, 18 sierpnia 2013

I need some sleep.

Już drugą noc nie mogę zasnąć, dlaczego?
Wczoraj dotrwałem do wschodu Słońca - otwarte okno, zimne powietrze, para z ust, coraz bardziej czuję, że jesień idzie dużymi krokami, przyjemne uczucie.

Fajnie, że jakoś idzie mi ten dziwny blog i podobają Wam się zdjęcia, bo głównie z myślą o nich go stworzyłem. Dziękuję za każde miłe słowo. Uściski dla Was!


Piosenka idealna w tej sytuacji -- I need some sleep.







piątek, 16 sierpnia 2013

Better.

Piękny dzień dzisiaj ^^

Nie wiem skąd brałem dzisiejsze pomysły na zdjęcia.. ale nieważne,zadowolony jestem! :-)

Ogromny przypływ chęci i weny. Grać na gitarze też mi się zachciało. Najbliższe koncerty będą miały kopa.

Wracając, przypomniało mi się jak bardzo lubię zdjęcia makro
Mrówki były niechętne, musiałem czatować pół godziny żeby "zapozowały". Przynajmniej woda była lepszym modelem i nie latała z jednego końca liścia na drugi. :-)
Drugie podejście do mrówek wieczorem, całe szczęście - stworzyły się niesamowite warunki do zdjęcia. Wyszło ciekawie :]

Ulubieńca daję jako pierwszego: